Archiwum 24 listopada 2002


lis 24 2002 Nie widzę Gwiazd, słyszę KosMos
Komentarze: 4

Wczoraj posądziam osobę, na której bardzo mi zależy o klamswo i dzialania konspiracyjne przeciwko mnie. Na początku nie moglam w to uwierzyc, ale po glębszym przemyśleniu stwierzdzilam, że to jest możliwe. To by mój bląd, do którego wcale się nie wstydze przyznać. Teraz wiem, że powinnam najpierw pójść do Ciebie i z Tobą pogadać. Jest mi bardzo przykro... nie wiem jak to jeszcze nazwać. To co zrobiam na pewno bolao Cię Marysiu. Wiem jak się czulaś. Przecież Ty mnie jeszcze ani razu nie zawiodlaś, a ja Cię o takie rzeczy posądzalam. Teraz jeżeli będe coś miala od razu przyje i Ci o tym powiem. Pokazalaś mi swoim zachowaniem, że tak da się zrobić. Teraz po przemyśleniu tego wszytkiego z calego mojego serduszka przepraszam Cię, mam nadzieję, że wybaczysz mi to...

Żyjemy na świecie, w którym nie ma zasad, ani jakiś regul gry. Każdy ma jakiś tam swój cel i dąży do niego. Mamy swoje życie i nie obchodzi nas krzywda, problemy drugiej osoby. Rozpychamy się lokciami na lewo i prawo, nie myśląc o innych. Jesteśmy egoistami. Nie mówcie mi, że tak nie jest, że żaden z Was ani razu nie skrzywdzil drugiej osoby. Nie ma poprostu ludzi idealnych, ale skoro ich nie ma nie oznacza to tego, że nie możemy dążyć do idealu. Wczoraj uslyszam slowa, że to co robimy dobrego i zlego kiedyś do nas wróci, jest to coś takiego jak lustro. Zgadzam się z tym! Ale czy da się caly czas robić tak żeby wszystkim pasowalo? Nie wiem... Może wlasnie nasza misja na Ziemi polega na tym, że musimy nauczyć się żyć tak z innymi, aby ich nie krzywdzić. Kiedy się tego nauczymy kończymy naszą misje tu i odchodzimy Tam... Jeżeli tak, to ja tu jeszcze dlugo posiedzę...

zlosnica : :